Żeby przeżyć niezwykłą przygodę nie trzeba podróżować daleko. Wystarczy ładna pogoda, ciekawe miejsce i przede wszystkim doborowe towarzystwo. Na szczęście grupa Rodzin z Rękowa nie mogła narzekać na brak żadnego z tych elementów. Wyprawa wyruszyła z Milicza. Wszyscy dzielnie pomagali zwodować kajaki. Potem przy wtórze śpiewów „Row, row, row your boat” wyruszyliśmy na spotkanie przygody. Dla części z nas była to pierwsza wyprawa a więc świetna lekcja współpracy i koordynacji ruchów.
Pierwszy przystanek – Ostoja Konika Polskiego. Konik Polski to sprytne zwierzę, a także złodziej plecaków z kanapkami. Na otarcie łez pozostały pistacje i niezwykłe przyrodnicze znaleziska.
Ale najbardziej niezwykły okazał się przystanek na łące tuż przy miejscu docelowym naszego spływu (z czego oczywiście nie zdawaliśmy sobie sprawy). A w Sułowie banda dzieci wzięła się wartko do pracy.
Było też wspólne czytanie książek (zdjęć brak). Aż dziw bierze, że wszyscy mieli siłę śpiewać przy ognisku do późnych godzin nocnych. A repertuar był różny, oj różny Łącznie z domowym przedszkolem
.
Następnego dnia raźno ruszyliśmy odwiedzić konie z wielkim zapasem marchewki. Nawiązywały się przyjaźnie, a dzieci same zorganizowały sobie warsztaty fotograficzne, architektoniczne, szachowe, czy muzyczne. Reszta niech pozostanie tajemnicą.
- Wspólne wodowanie
- Ostoja Konika Polskiego
- Pistacje na pocieszenie
- wonnica piżmówka
- szablak czarny
- przystanek na łące
- wartka praca w Sułowie
- karmienie marchewkami
- warsztaty fotograficzne
- warsztaty architektoniczne
- warsztaty szachowe
- warsztaty muzyczne